******
Ladbug biegła po dachach goniąc za burmistrzem, który aktualnie znajdował się pod władaniem Akumy.
-Gdzie ten głupi kocur.-mruknęła dziewczyna pod nosem.
Marinette przemieniła się w szkole a następnie pognała za Detruiretitre* (tak nazywał się nowy złoczyńca). Nie było za wesoło, ponieważ dzięki akumie burmistrz mógł sprawić, że wszystkie papierowe rzeczy łączyły się w coraz większego potwora, który to zmierzał do ambasady jednego z krajów.
Dziewczyna próbowała zniszczyć papierowe monstrum ale skończyło się tym, że musiała uciekać. Do tej misji potrzebny był kotaklizm, którym władał Chat Noir. Jednak jak na złość partner dziewczyny nie chciał się pojawić.
-Bonjour my lady.-usłyszała nagle. Zatrzymała się gwałtownie i obróciła się w stronę z której dobiegał głos.
Chat stał oparty o komin, z tą swoją nonszalancką miną i figlarnym błyskiem w oku.
-Później się nie dało?!-warknęła. Chłopak tylko się zaśmiał.
-Przemieniłem się wcześniej niż ty ale zamiast biec za potworem postanowiłem pomóc uczniom szkoły. Wszyscy strasznie panikowali, a zwłaszcza Chloe. W końcu to jej tata.
-Nic by jej się nie stało jakby trochę popanikowała.-szepnęła sama do siebie.-Musimy iść.-złapała go za nadgarstek i pociągnęła za sobą.
-Spokojnie moja pani! Sam potrafię biegać!
******************************************************************************************************************************************************************
-CUDOWNA BIEDRONKA!
Adrien nie chciał żeby to był koniec. Tak bardzo był zmęczony swoim życiem, że wolał by ratować ludzi przed pięcioma akumami jednego dnia niż mieć sesje.
-Dobra robota!-powiedziała Ladybug i wyciągnęła do niego rękę. Przybili żółwika.
-Co ty byś beze mnie zrobiła?-zapytał ją Chat z uśmiechem. Nie mieli zbyt wiele czasu na żarty wcześniej, a ta chwila była wręcz doskonała.
-Nie popadaj w samo zachwyt kotku.-odpowiedziała z dość widocznym rozbawieniem na twarzy. Przeważnie miała dość żartów swojego partnera. Jednak dziś Marinette niebyła w zbyt dobrym nastroju więc trochę tej śmiesznej i jednocześnie denerwującej paplaniny chłopaka poprawiło jej humor.
-Kotku?-zapytał ją ze zdziwieniem.
-Wolisz kotuniu? A może słodki koteczku?
-Uważasz, że jestem słodki?-na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
-Tak naprawdę to nie, ale chciałam ci trochę podnieść samoocenę. Coś mi mówi, że jesteś trochę niedowartościowany.-odparowała.
-Gdybyś wiedziała kim jestem w normalnym życiu nie mówiła byś tak. Pewnie wzdychasz do mnie jak większość dziewczyn.-przeczesał włosy palcami.
-Pomarzyć każdy może. Z resztą już i tak ktoś skradł moje serce.-Chata zamurowało.
Czy ona mówiła prawdę? Czy faktycznie była już w kimś zakochana? A może chciała mu tylko zrobić na złość? Może był to tylko żart. W Adrienie coś pękło.
-Kto to? Znam go?-jednak nie było dane mu usłyszeć odpowiedzi. Zamiast tego kolczyki Ladybug zapiszczały głośno. Chwile później jego pierścień wydał ten sam dźwięk.
-Muszę iść. Tobie też bym to radziła.-powiedziała i pobiegła szybko. Zniknęła za budynkiem.
******************************************************************************************************************************************************************
-Dziś odbędzie się kolacja z okazji przyjazdu twojego kuzynostwa.-powiedziała Natalie kiedy wszedł do domu. Miłe przywitanie, niema co.
-O której?
-Dziewiętnastej.
-Dziękuje Natalie.-mruknął cicho i wszedł po schodach na górne piętro, a potem do swojego pokoju.
Rzucił swoją torbę na łóżko i zamknął drzwi. Plagg podleciał do niego.
-Mógłbyś bardziej uważać! Prawie zgniotły mnie twoje książki!-powiedział do niego z wyrzutem w głosie. Adrien nie zwrócił na niego większej uwagi. Usiadł na krześle i popatrzył ze smutkiem na monitor komputera. Na tapecie widniała jego mama.
Wyraz twarzy Plagga zmienił się. Kwami usiadło mu na ramieniu.
-Tęsknisz za nią bardzo, prawda?
-Oczywiście. To moja mama i ją kocham.-odpowiedział ze smutkiem w głosie.
-Jaka ona była?
-Bardzo miła, pomocna i zawsze wesoła. Lubiła żartować i się śmiać. Nigdy nie widziałem jej smutnej.
-A twój tata?
-Co masz na myśli?
-Jaki był zanim zniknęła?
Przed oczami Adriena stanęła jedna ze scen z jego dzieciństwa.
Mały chłopczyk biegł przez ogród ze śmiechem.
-Zaraz cię złapie!-usłyszał za sobą wesoły głos.
Maluch tylko przyspieszył. Jednak, chodź szybki jak na czterolatka, miał za krótkie nóżki. Poczuł jak ktoś go łapie i bierze w ramiona. Oboje i tak śmiali się głośno.
-Gabriel mógłbyś dać małemu choć raz wygrać.-podeszła do nich kobieta.
Była wysoka i szczupła. Na głowie miała słomkowy kapelusz a blond włosy opadały jej na ramiona. Jak zawsze była uśmiechnięta.
-Mamusia ma lacje.-powiedział sepleniąc mały chłopczyk. Mimo to iż przegrał nie wydawał się tym zbytnio przejmować.
-Może następnym razem ci się uda.-powiedział tata chłopca.
-Weź mnie na balana!
Trójka osób szła razem wesoło się śmiejąc.
Adrien miał łzy w oczach.
-Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęsknie mamo.-szepnął cicho.
Niestety nie widział, że gdzieś tam stała kobieta, która myślała tak samo jak on, że bardzo tęskni za swoim synkiem. Tylko ona w przeciwieństwie do niego płakała.
-Dobra robota!-powiedziała Ladybug i wyciągnęła do niego rękę. Przybili żółwika.
-Co ty byś beze mnie zrobiła?-zapytał ją Chat z uśmiechem. Nie mieli zbyt wiele czasu na żarty wcześniej, a ta chwila była wręcz doskonała.
-Nie popadaj w samo zachwyt kotku.-odpowiedziała z dość widocznym rozbawieniem na twarzy. Przeważnie miała dość żartów swojego partnera. Jednak dziś Marinette niebyła w zbyt dobrym nastroju więc trochę tej śmiesznej i jednocześnie denerwującej paplaniny chłopaka poprawiło jej humor.
-Kotku?-zapytał ją ze zdziwieniem.
-Wolisz kotuniu? A może słodki koteczku?
-Uważasz, że jestem słodki?-na jego twarzy pojawił się szelmowski uśmiech.
-Tak naprawdę to nie, ale chciałam ci trochę podnieść samoocenę. Coś mi mówi, że jesteś trochę niedowartościowany.-odparowała.
-Gdybyś wiedziała kim jestem w normalnym życiu nie mówiła byś tak. Pewnie wzdychasz do mnie jak większość dziewczyn.-przeczesał włosy palcami.
-Pomarzyć każdy może. Z resztą już i tak ktoś skradł moje serce.-Chata zamurowało.
Czy ona mówiła prawdę? Czy faktycznie była już w kimś zakochana? A może chciała mu tylko zrobić na złość? Może był to tylko żart. W Adrienie coś pękło.
-Kto to? Znam go?-jednak nie było dane mu usłyszeć odpowiedzi. Zamiast tego kolczyki Ladybug zapiszczały głośno. Chwile później jego pierścień wydał ten sam dźwięk.
-Muszę iść. Tobie też bym to radziła.-powiedziała i pobiegła szybko. Zniknęła za budynkiem.
******************************************************************************************************************************************************************
-Dziś odbędzie się kolacja z okazji przyjazdu twojego kuzynostwa.-powiedziała Natalie kiedy wszedł do domu. Miłe przywitanie, niema co.
-O której?
-Dziewiętnastej.
-Dziękuje Natalie.-mruknął cicho i wszedł po schodach na górne piętro, a potem do swojego pokoju.
Rzucił swoją torbę na łóżko i zamknął drzwi. Plagg podleciał do niego.
-Mógłbyś bardziej uważać! Prawie zgniotły mnie twoje książki!-powiedział do niego z wyrzutem w głosie. Adrien nie zwrócił na niego większej uwagi. Usiadł na krześle i popatrzył ze smutkiem na monitor komputera. Na tapecie widniała jego mama.
Wyraz twarzy Plagga zmienił się. Kwami usiadło mu na ramieniu.
-Tęsknisz za nią bardzo, prawda?
-Oczywiście. To moja mama i ją kocham.-odpowiedział ze smutkiem w głosie.
-Jaka ona była?
-Bardzo miła, pomocna i zawsze wesoła. Lubiła żartować i się śmiać. Nigdy nie widziałem jej smutnej.
-A twój tata?
-Co masz na myśli?
-Jaki był zanim zniknęła?
Przed oczami Adriena stanęła jedna ze scen z jego dzieciństwa.
Mały chłopczyk biegł przez ogród ze śmiechem.
-Zaraz cię złapie!-usłyszał za sobą wesoły głos.
Maluch tylko przyspieszył. Jednak, chodź szybki jak na czterolatka, miał za krótkie nóżki. Poczuł jak ktoś go łapie i bierze w ramiona. Oboje i tak śmiali się głośno.
-Gabriel mógłbyś dać małemu choć raz wygrać.-podeszła do nich kobieta.
Była wysoka i szczupła. Na głowie miała słomkowy kapelusz a blond włosy opadały jej na ramiona. Jak zawsze była uśmiechnięta.
-Mamusia ma lacje.-powiedział sepleniąc mały chłopczyk. Mimo to iż przegrał nie wydawał się tym zbytnio przejmować.
-Może następnym razem ci się uda.-powiedział tata chłopca.
-Weź mnie na balana!
Trójka osób szła razem wesoło się śmiejąc.
Adrien miał łzy w oczach.
-Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęsknie mamo.-szepnął cicho.
Niestety nie widział, że gdzieś tam stała kobieta, która myślała tak samo jak on, że bardzo tęskni za swoim synkiem. Tylko ona w przeciwieństwie do niego płakała.
******************************************************************************************************************************************************************
Cześć! A wiec przybywam z rozdziałem i mam nadzieje, że się podoba. Czy wy też widzieliście ostatni odcinek pierwszego sezonu? Mam pytanie czy ktoś z was wie kiedy będzie puszczany nowy sezon? Bo niektórzy mówią, że w kwietniu inni, że w maju a nawet iż dopiero w 2017. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. I jak zwykle szantaż:
min. 5 kom=nowy roździał
Cześć! A wiec przybywam z rozdziałem i mam nadzieje, że się podoba. Czy wy też widzieliście ostatni odcinek pierwszego sezonu? Mam pytanie czy ktoś z was wie kiedy będzie puszczany nowy sezon? Bo niektórzy mówią, że w kwietniu inni, że w maju a nawet iż dopiero w 2017. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. I jak zwykle szantaż:
min. 5 kom=nowy roździał
* w dosłownym tłumaczeniu "zniszczyć tytuł"
Świetny post! Pierwsze opowiadanie, w którym Biedronka i Czarny Kot na samym początku nie odkrywają swojej tożsamości. Zawsze marzyłam aby przeczytać jak Kot zareaguje na to, że Biedronka się w kimś zakochała i to się spełniło. I jeszcze zanim mama Adriena zniknęła, to Gabriel był inny. Czytasz mi w myślach!!! :) ;)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuńZakochałam się xD
Czekam na nowy rozdzialik ;3;
P.s. zapraszam do mnie http://biedronkoweopowiadania.blogspot.com/?m=1
UsuńŚwietny ♡♡♡♡ kiedy kolejny rozdział???
OdpowiedzUsuńKocham!!!!! Czekam na następny
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się to, że poruszyłaś sprawę matki Adriena.
OdpowiedzUsuńMyślałam że to kolejny durny blogasek ale to jest genialne :O
OdpowiedzUsuńNie pasuje mi jednak, że skoro Mari dobrze rozmawia się z Chatem to czemu Biedronce już nie? Chociaż w sumie gdy jest Biedronką Chat okazuje jej uczucia a z Mari rozmawia jak z przyjaciółką. Masz bardzo fajny styl pisania i opowiadanie mocno mnie wciągnęło :) Powodzenia w dalszym pisaniu, mam nadzieje ze rozdziały będą coraz dłuższe a ty będziesz miała coraz więcej pomysłów na pisanie. Życzę weny i pozdrawiam cieplutko :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo kiedy wstawisz?
OdpowiedzUsuń