********
Marinette była bardzo zmęczona. Nie miała ochoty z nikim rozmawiać a zwłaszcza z Chatem Noir. Jednak czy ten chłopak był w stanie to zrozumieć? Myślę, że każdy sam odpowie sobie na to pytanie.
-Witaj księżniczko.-powiedział wesołe wchodząc do jej pokoju przez okno.
Brunetka nie zwróciła na niego większej uwagi. Teraz starała się wykończyć sukienkę.
-Mogę ci jakoś pomóc?-zapytał przysuwając się do niej.
-A wiesz, że tak...
Chat żałował potem tego strasznie. Został zmuszony do nałożenia na siebie sukienki, a następnie Mari (jak ją nazywa) co jakiś czas zbyt mocno wbijała igły (na pewno specjalnie). A po za tym rozmawiali.
Marinette zwierzyła mu się z problemów sercowych (rzez jasna nie wymieniając imienia obiektu westchnień, co Adriena irytowało niezmiernie) a Chat odwdzięczył się tym samym.
Chłopak zauważył, że coraz częściej przychodził do dziewczyny po rady. I chyba nie tylko po to... Uwielbiał jej towarzystwo i było mu przykro, że gdy jest Adrienem dziewczyna nie jest w stanie się przed nim otworzyć.
To znaczy od ich rozmowy, która odbyła się dwa tygodnie temu, Marinette więcej z nim rozmawiała ale niebyli aż tak dobrymi przyjaciółmi jak w tedy gdy był Czarnym kotem.
Bo byli przyjaciółmi?
Adrien miał taką nadzieję.
-Czy ty też czasami masz wrażenie, że nikt tak naprawdę cię nie zna?-powiedział nagle przerywając ciszę.
To było pytanie od czapy. Zadane nagle i wyrwane z kontekstu. Całkowicie bez sensu.
Marinette spojrzała na niego ze zdziwieniem. Włosy miała lekko poczochrane, w ustach trzymała szpilki a oczy wydawały się bardziej niebieskie niż zwykle. Wyglądała śmiesznie i ślicznie jednocześnie. Adrien nie wiedział, że tak się da.
-Wiesz... To zależy...
Podrapała się po głowie.
-Czasami faktycznie mam takie uczucie. Jakbyś musiał coś skrywać...
-Przed czymś uciekać...
-Chować się i...
-Kłamać.-dokończył za nią.
Światło księżyca padało na jej twarz przez co dziewczyna wydawała się błyszczeć. Adrien nagle poczuł, że chcę ją pocałować.
Ciszę i magię tej chwili zniszczyło głośne "pipczenie".
-Chat, musisz już iść.
Na dźwięk jej głosu chłopak jakby otrząsnął się z transu.
-Do zobaczenia księżniczko.-powiedział i wyskoczył przez okno, wcześniej zdejmując sukienkę.
Marinette obserwowała cień biegnący po dachach aż sylwetka zniknęła jej z oczu.
******************************************************************************************************************************************************************
-Kochanie wstawaj! Bo spóźnisz się do szkoły!
Marinette nie potrzebowała budzenia. Stała przed lustrem i wpatrywała się w swoje odbicie.
-Tikki, jak wyglądam?-zapytała swojego kwami.
Mała istotka usiadła na ramieniu dziewczyny.
-Ślicznie, ale... Jesteś tego pewna?
-Tak. Długo nad tym myślałam od rozmowy z Chatem. Miał rację. Nie tylko on skrywa się pod maską.-westchnęła.-Ja też.
-To chyba normalne. Jesteś superbohaterem.
Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.
-Nie w tym sensie. Ja i Ladybug to jedna osoba. Prawda? Cały czas mi to powtarzasz. Jednak kiedy jestem Marinette staję się inna. Nie umiem tego uregulować. Ale kiedy jestem z Chatem Noir udaje mi się odpowiednio dobrać proporcje. Czemu przy innych nie mogę być taka jaka chcę?
-Masz rację.-Tikki przytuliła się do policzka dziewczyny.-Jestem z ciebie dumna.
-Mari! Naprawdę musisz już wstawać!-dobiegł je głos z kuchni.
-Dobrze mamo! Już schodzę.
******************************************************************************************************************************************************************
-O mój Boże!-krzyknęła Alya.-Marinette wyglądasz świetnie!
-Dzięki.-uśmiechnęła się i usiadła w ławce obok swojej przyjaciółki.
Do klasy wszedł Nino.
-Cześć dziewczyny!-powiedział wesoło i zajął swoje miejsce.-Yyy. Czy mi się wydaje czy wyglądasz inaczej?-zwrócił się do pół-Chinki.
Przyjaciele rozmawiali przez dłuższy czas kiedy rozległ się dzwonek na rozpoczęcie lekcji.
-To dziwne. Nie ma Adriena.-mruknął Nino.
-Na pewno przyjdzie.
******************************************************************************************************************************************************************
-Wszystko twoja wina Plagg.-warknął chłopak do swojego kwami kiedy był już w szatni.
Wpakował swoje rzeczy do szafki a potem szybko pobiegł do klasy.
-Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie ale...-w tym samym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę.
Adrien odsunął się od drzwi aby przepuścić osoby z klasy wychodzące na korytarz.
-Co się stało stary?!-Nino podszedł do niego z Alyą.
-Miałę mały poślizg, a potem popsuł się samochód i musiałem biec i...-w tej chwili zamilkł.
Przed nim stanęła Marinette i wyglądała pięknie. Tak bardzo, że aż odebrało mu mowę.
Miała na sobie szary sweter w białe kwiatki i malinową, rozkloszowaną spódnicę. Teraz dopiero zauważył, że miała tak długie i zgrabne nogi. Przez ramię miała przewieszoną torebkę. A jej włosy... One były związane w warkocz, który dodawał jej uroku. Ta fryzura była o wiele bardziej twarzowa od poprzedniej.
-Cześć Adrien.-powiedziała do niego.
-H-h-hej.
Czemu się jąkał?! Skarcił się za to w duchu.
Nagle rozległ się huk i drzwi do szkoły zostały wyważone.
-Uciekajcie!!!-krzyknęła nauczycielka.
Kolejny atak Akumy-pomyślał chłopak i pobiegł szybko do łazienki.
************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Cześć!!!! Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale wiecie szkoła. Za wszystkie błędy ortograficzne z góry przepraszam (dysortografia).
DZIĘKUJE za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. To miłe, ze ktoś to czyta i zapraszam do komentowania. :) No i znów mały szantaż....
min. 5 komentarzy=rozdział
-Witaj księżniczko.-powiedział wesołe wchodząc do jej pokoju przez okno.
Brunetka nie zwróciła na niego większej uwagi. Teraz starała się wykończyć sukienkę.
-Mogę ci jakoś pomóc?-zapytał przysuwając się do niej.
-A wiesz, że tak...
Chat żałował potem tego strasznie. Został zmuszony do nałożenia na siebie sukienki, a następnie Mari (jak ją nazywa) co jakiś czas zbyt mocno wbijała igły (na pewno specjalnie). A po za tym rozmawiali.
Marinette zwierzyła mu się z problemów sercowych (rzez jasna nie wymieniając imienia obiektu westchnień, co Adriena irytowało niezmiernie) a Chat odwdzięczył się tym samym.
Chłopak zauważył, że coraz częściej przychodził do dziewczyny po rady. I chyba nie tylko po to... Uwielbiał jej towarzystwo i było mu przykro, że gdy jest Adrienem dziewczyna nie jest w stanie się przed nim otworzyć.
To znaczy od ich rozmowy, która odbyła się dwa tygodnie temu, Marinette więcej z nim rozmawiała ale niebyli aż tak dobrymi przyjaciółmi jak w tedy gdy był Czarnym kotem.
Bo byli przyjaciółmi?
Adrien miał taką nadzieję.
-Czy ty też czasami masz wrażenie, że nikt tak naprawdę cię nie zna?-powiedział nagle przerywając ciszę.
To było pytanie od czapy. Zadane nagle i wyrwane z kontekstu. Całkowicie bez sensu.
Marinette spojrzała na niego ze zdziwieniem. Włosy miała lekko poczochrane, w ustach trzymała szpilki a oczy wydawały się bardziej niebieskie niż zwykle. Wyglądała śmiesznie i ślicznie jednocześnie. Adrien nie wiedział, że tak się da.
-Wiesz... To zależy...
Podrapała się po głowie.
-Czasami faktycznie mam takie uczucie. Jakbyś musiał coś skrywać...
-Przed czymś uciekać...
-Chować się i...
-Kłamać.-dokończył za nią.
Światło księżyca padało na jej twarz przez co dziewczyna wydawała się błyszczeć. Adrien nagle poczuł, że chcę ją pocałować.
Ciszę i magię tej chwili zniszczyło głośne "pipczenie".
-Chat, musisz już iść.
Na dźwięk jej głosu chłopak jakby otrząsnął się z transu.
-Do zobaczenia księżniczko.-powiedział i wyskoczył przez okno, wcześniej zdejmując sukienkę.
Marinette obserwowała cień biegnący po dachach aż sylwetka zniknęła jej z oczu.
******************************************************************************************************************************************************************
-Kochanie wstawaj! Bo spóźnisz się do szkoły!
Marinette nie potrzebowała budzenia. Stała przed lustrem i wpatrywała się w swoje odbicie.
-Tikki, jak wyglądam?-zapytała swojego kwami.
Mała istotka usiadła na ramieniu dziewczyny.
-Ślicznie, ale... Jesteś tego pewna?
-Tak. Długo nad tym myślałam od rozmowy z Chatem. Miał rację. Nie tylko on skrywa się pod maską.-westchnęła.-Ja też.
-To chyba normalne. Jesteś superbohaterem.
Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.
-Nie w tym sensie. Ja i Ladybug to jedna osoba. Prawda? Cały czas mi to powtarzasz. Jednak kiedy jestem Marinette staję się inna. Nie umiem tego uregulować. Ale kiedy jestem z Chatem Noir udaje mi się odpowiednio dobrać proporcje. Czemu przy innych nie mogę być taka jaka chcę?
-Masz rację.-Tikki przytuliła się do policzka dziewczyny.-Jestem z ciebie dumna.
-Mari! Naprawdę musisz już wstawać!-dobiegł je głos z kuchni.
-Dobrze mamo! Już schodzę.
******************************************************************************************************************************************************************
-O mój Boże!-krzyknęła Alya.-Marinette wyglądasz świetnie!
-Dzięki.-uśmiechnęła się i usiadła w ławce obok swojej przyjaciółki.
Do klasy wszedł Nino.
-Cześć dziewczyny!-powiedział wesoło i zajął swoje miejsce.-Yyy. Czy mi się wydaje czy wyglądasz inaczej?-zwrócił się do pół-Chinki.
Przyjaciele rozmawiali przez dłuższy czas kiedy rozległ się dzwonek na rozpoczęcie lekcji.
-To dziwne. Nie ma Adriena.-mruknął Nino.
-Na pewno przyjdzie.
******************************************************************************************************************************************************************
-Wszystko twoja wina Plagg.-warknął chłopak do swojego kwami kiedy był już w szatni.
Wpakował swoje rzeczy do szafki a potem szybko pobiegł do klasy.
-Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie ale...-w tym samym momencie zadzwonił dzwonek na przerwę.
Adrien odsunął się od drzwi aby przepuścić osoby z klasy wychodzące na korytarz.
-Co się stało stary?!-Nino podszedł do niego z Alyą.
-Miałę mały poślizg, a potem popsuł się samochód i musiałem biec i...-w tej chwili zamilkł.
Przed nim stanęła Marinette i wyglądała pięknie. Tak bardzo, że aż odebrało mu mowę.
Miała na sobie szary sweter w białe kwiatki i malinową, rozkloszowaną spódnicę. Teraz dopiero zauważył, że miała tak długie i zgrabne nogi. Przez ramię miała przewieszoną torebkę. A jej włosy... One były związane w warkocz, który dodawał jej uroku. Ta fryzura była o wiele bardziej twarzowa od poprzedniej.
-Cześć Adrien.-powiedziała do niego.
-H-h-hej.
Czemu się jąkał?! Skarcił się za to w duchu.
Nagle rozległ się huk i drzwi do szkoły zostały wyważone.
-Uciekajcie!!!-krzyknęła nauczycielka.
Kolejny atak Akumy-pomyślał chłopak i pobiegł szybko do łazienki.
************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Cześć!!!! Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale wiecie szkoła. Za wszystkie błędy ortograficzne z góry przepraszam (dysortografia).
DZIĘKUJE za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. To miłe, ze ktoś to czyta i zapraszam do komentowania. :) No i znów mały szantaż....
min. 5 komentarzy=rozdział
Ooooooo jaaaaaa nieee mogę.... Zacne! Kobieto zacne!Pragnę już nexta!
OdpowiedzUsuńMai: A kiedy nie chcesz?
Idź do swojego domu i mi nie przeszkadzaj!
Mai: Nie chce mi się...
Nerwirujesz...
Mai: Bywa.
Świetne opowiadania, dysoryografia zrozumiałe, że mogą być błędy.
Mai: Też masz...
Cichaj paplo jedna...
Mai: Nie.
Alice pomóż ze swą właścicielką!
Alice: [siedzi na parapecie]Przecież to normalne, że pisze z Tobą komentarze...
A nie mogłabyś ją zabrać do Casa?
Alice: Mam własne plany. [wyleciała przez okno ]
Ugh...
No never mind... Z ogromnym bananem na twarzy powiadamiam, iż masz od teraz nową, stałą czytelniczkę. Inaczej mnie. Postaram się często komentować.
Mai: Jak się skończy to nie wiadomo...
Shut up! Dobra. Koniec pogaduszek.
Wysyłam kontenery weny...
Mai: I czekamy na nexta!
Pozdro Neko Echia i Mai Musicrose.
Zajebisty
OdpowiedzUsuńCudo
Arcydzieło
Czekam na next
Zapraszam też w wolnej chwili do siebie.
http://nie-oczekiwana-milosc.blogspot.com/
Świetne opowiadania!!! ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga polska-soyluna.blogspot.com
Przepraszam za reklamę
Trafiłam przypadkiem, a zostanę na dłużej :) Pliska, nie czekaj na komentarze tylko obdarz nas następną częścią świetnie zapowiadającego się opowiadania :)Ciekawe czy Adrien stanie się bardziej nieśmiały przy Biedroneczce :P Czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Super piszesz:-)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta, zaiste, przyjemnie! Pod poprzednim rozdziałem napisałam chyba, że nie mogę się doczekać kolejnego... xd Mój błąd, że nie sprawdziłam, czy są kolejne. Mmmm, to lecę czytać dalej. ^^
OdpowiedzUsuń*kyaaaaaaaa, Adrienette*
*fangirling bardzo*
Proszę cię pisz częściej! Zakochałam się w twoich opowiadaniach.
OdpowiedzUsuń